Wpisy z tagiem "św Helena":
Uroczystość Zesłania Ducha Świętego
Nastąpiło około roku Pańskiego 33.
(Szczegóły te wyjęte są z księgi Dziejów Apostolskich.)
Bóg Ojciec objawił wielkość Swojej potęgi w stworzeniu świata, i w wybawieniu narodu Żydowskiego z niewoli Egipskiéj. Syn Boży, objawił Swoję Boską mądrość w odkupieniu rodzaju ludzkiego, i w pogromieniu szatana człowieczeństwem które raczył na Siebie przyjąć. Nie pozostawało więc nie więcéj, jak tylko ażeby i trzecia Osoba Trójcy przenajświętszéj Bóg Duch Święty, objawił Swoję nieograniczoną dobroć, udzielając się naszym duszom i napełniając nasze serca, aby w nich zapalić ogień miłości Bożéj, do któréj przeznaczył nas Bóg Ojciec stwarzając, a Syn Boży, gdyśmy ją przez grzech pierwszych rodziców postradali, aby nas do niéj pobudzić, mękę i śmierć za nas poniósł.
Owoż, w dniuto właśnie dzisiejszym obchodzimy uroczystą pamiątkę téj chwili, w której Bóg Duch Święty po raz pierwszy w sposób widzialny zstąpił na Apostołów, i od téj pory już ciągle rządzi Kościołem całym, i na wszystkie jego wierne dzieci dary Swoje bezprzestannie zlewa.
Pięćdziesiątego dnia po Zmartwychwstaniu Pana Jezusa, a dziesiątego po Jego Wniebowstąpieniu, w téj porze kiedy Żydzi obchodzili najważniejszą ze swoich religijnych pamiątek odebrania Przykazań Boskich przez Mojżesza na górze Synai, wszyscy uczniowie Pańscy byli zgromadzeni w jedném mieszkaniu, w którém przetrwali dziesięć dni na modlitwie, po rozstaniu się ze Zbawicielem. Znajdowała się z nimi i przenajświętsza Matka Boża, która im była największą, po odejściu Chrystusa Pana do Nieba, pociechą, i kilka innych pobożnych niewiast, wiernych uczenic Pańskich. Przez cały ten czas gorąco się modlili i różnym pobożnym oddawali się ćwiczeniom, aż oto dnia dziesiątego, około dziewiątéj godziny z rana, dał się słyszeć wielki szum z Nieba, jakoby przypadającego wiatru gwałtownego, i napełnił wszystek dom w którym się znajdowali. Współcześnie ujrzeli unoszące się w powietrzu światła ogniste, rozdzielone w różne płomyki w kształcie języków, a które spoczęły na każdym z nich zosobna. Wtedy wszyscy zostali napełnieni Duchem Świętym, i zaczęli mówić najrozmaitszemi językami, których nawet wprzód nie znali, jako im tenże Duch Święty poddawał.
Gdy to działo się w Wieczerniku, w którym zgromadzeni byli wszyscy wyżéj wymienieni, na szum czyli huk towarzyszący temu cudownemu zjawisku, zbiegła się tam wielka liczba, i to z najrozmaitszéj narodowości Żydów, zgromadzonych wtedy, w Jerozolimie dla uroczystego obchodzenia swojego największego święta Paschy. Byli oni z Persyi, z Medyi, z krainy Edomitów, z Mezopotamii, z Judei, z Kapadocyi, z Pontu, z Azyi, z Frygii, z Pamfilii, z Egiptu, z Lidyi będącéj blisko Cyreny i z Rzymu. Znajdowali się w ich liczbie i Żydzi rodowici, i świeżo nawróceni Kreteńczycy i Arabowie. Wszyscy zdumieni zostali nadzwyczajnie, gdy uczniów Pańskich usłyszeli mówiących różnemi obcemi dla nich językami, wiedzieli bowiem iż byli to ubodzy Galilejczykowie i wcale w naukach niewykształceni. Nie mogąc więc tego w żaden sposób pojąć i wytłómaczyć sobie, pytali jeden drugiego co by to być mogło, a niektórzy bluźnili, przypisując to jakiemuś rodzajowi szaloństwa.
Wtedy święty Piotr odezwał się do nich, zabierając po raz pierwszy głos, jako książe Apostołów i najwyższy Pasterz całego Kościoła. Przypomniał im przepowiednie Proroków Starego Zakonu, i tłómaczył iż to było zstąpienie w dusze ludzkie Boga Ducha Świętego, który odtąd rządzić ma Kościołem, przez Syna Bożego na ziemi założonym. Następnie korzystając ze sposobności przemawiania do tak licznie zgromadzonego ludu, długie miał kazanie, w którém dowodził Bóstwa Chrystusa Pana. Przy końcu zachęcał Żydów do przyjęcia Chrztu świętego, zapowiadając że z łaską tego Sakramentu, otrzymają i Ducha Świętego, gdyż Apostołowie mieli zwyczaj zaraz po Chrzcie świętym, udzielać i Sakrament Bierzmowania. Słowom zaś tego świętego Apostoła taką moc raczył tenże Bóg Duch Święty udzielić, że po przemowie jego około trzech tysięcy Żydów nawróciło się i Chrzest przyjęło. Właściwie więc mówiąc byłato chwila od któréj Kościoł zaczyna się szerzyć, a to po przemówieniu świętego Piotra, który jak miał nim rządzić, tak i on pierwszy krzewić go zaczął.
Lecz oraz byłato pierwsza chwila téj wielkiéj tajemnicy wstępowania Boga Ducha Świętego w dusze ludzkie, która odtąd ciągle się powtarza w każdéj duszy wiernéj, ile razy ona jakiéj łaski dostępuje. Chociaż bowiem w takim razie Bóg Dach Święty do duszy nie przybywa w sposób tak widzialny, jak to miało wtedy miejsce, każda jednak łaska, każde oświecenie na umyśle, każde dobre natchnienie, każde uczucie miłości Boga i bliźniego dla Boga, wszystko to jest w nas dziełem tegoż Boga Ducha Świętego, który udzielając nam tych darów, Sam z niemi w dusze nasze wstępuje. Uroczystość więc dzisiejsza jest i w tém dla nas ważną i nadzwyczaj świętą, że w niéj obchodzimy pamiątkę tajemnicy największéj ku nam miłości Boskiéj, a tajemnicy która nie tylko kiedyś zaszła, lecz ciągle, owszem co chwila, i to w nas samych, w naszychże własnych duszach się powtarza.
Bóg Duch Święty jest trzecią Osobą Trójcy Przenajświętszéj, i tak jak w łonie Trójcy Boskiéj jest On miłością Ojca do Syna, i Syna do Ojca; tak i w duszę ludzką gdy wstępuje, obdarza ją miłością Boga, to jest łaską, i nawzajem czyni ją godną miłości Bożéj, czyni ją miłą Bogu. Jak więc Bogu Ojcu winniśmy to że jesteśmy, bo nam dał byt przez stworzenie; jak Synowi Bożemu zawdzięczamy to, że nas wykupił z niewoli szatańskiéj, w którą popadliśmy po grzechu pierwszych naszych rodziców, tak znowu Bóg Duch Święty sprawia Swoją najmiłościwszą w duszach naszych obecnością, że z tych obu dobrodziejstw korzystać prawdziwie możemy. Bo gdyby dusza jaka nie miała w sobie Boga Ducha Świętego, i dobrodziejstwo stworzenia i dobrodziejstwo odkupienia stało by się dla niéj tém większém nieszczęściem, gdyż potępioną by została.
To téż można powiedzieć że wszystko co Syn Boży uczynił przyszedłszy na ziemię, wszystko to w tym celu uczynił, aby dusze ludzkie przygotować na godny dla Ducha Świętego przybytek. Sam téż wyrzekł: „Przyszedłem puścić ogień na ziemię, a czegoż pragnę jeśli nie tego aby był zapalon?” 1, a tym ogniem nie co innego jest, jak ogień miłości Bożéj, którą nikt inny, jak tylko Duch Święty w sercach naszych przebywając, zapalić może. Lecz na to abyśmy Boga Ducha Świętego otrzymali, nie dość było żeby Chrystus Pan dokonał błogosławionego żywota Swojego straszną śmiercią krzyżową: trzeba było jeszcze aby Zmartwychwstaniem Swojém odniósł zwycięstwo nad śmiercią, i przez Wniebowstąpienie wracając na tron Swojéj chwały niebieskiéj, ztamtąd Go nam zesłał. Dla tego mówił Pan Jezus do Apostołów: „Jeśli nie odejdę, Pocieszyciel nie przyjdzie do was; a jeśli odejdę, poszlę go do was”; 2 a i ukochany uczeń Pański powiąda: „że Duch Święty nie był jeszcze danym, bo Jezus Chrystus jeszcze był nie zmartwychwstał i do Nieba nie wstąpił” 3. Ztąd, jak robią uwagę niektórzy Ojcowie święci, wielka część Ewangelii, będąca historyą życia Pana Jezusa, była przepowiednią tego zstąpienia Ducha Świętego. Jak Patryarchowie i inni wielcy Święci Starego Zakonu, byli prorokami zapowiadającymi przyjście Zbawiciela, tak Sam Zbawiciel był Prorokiem Ducha Świętego. I z tego więc powinniśmy miarkować, jak wzniosłą jest ta tajemnica którą dziś Kościoł obchodzi; bo jakaż tajemnica może być wznioślejszą i świętszą od téj, któréj prorokiem i przesłannikiem był Ten, który wszystkich tajemnic jest ostatniém słowem, i celem wszystkich Starego Zakonu proroctw. Wielkażto w istocie tajemnica, i niepojęta ograniczonym rozumem ludzkim! bo niepojętą jest dla nas nieograniczona miłość Boga dla człowieka, która właśnie sprawia że tenże Bóg w duszę naszę wstępować i w niéj przebywać raczy.
Trzeba bowiem wiedzieć, że Bóg Duch Święty nie tylko przez udzielanie nam Swoich darów zstępuje w duszę naszę, lecz przybywa do niéj w Swojéj własnéj Osobie, a to albo wstępując do niéj nanowo gdy ona grzechem Go wydaliła, a potém sprowadza wracając do stanu łaski, albo gdy ze stanu łaski niższéj, przeprowadza ją tenże Bóg Duch Święty, do stanu łaski wyższéj i obfitszéj. Jest On zaś obecny w takiéj duszy, jak słońce w świecie aby go oświecać, jak król w swojém państwie aby niém rządził, jak mistrz w swojéj szkole aby dawać nauki, jak ogrodnik w swoim ogrodzie aby go uprawiać. I jeszcze, jest On w duszy w łasce będącéj, jakby monarcha zasiadający na tronie, dla rozdawania łask o które się go prosi, jak Bóg w Swojéj świątyni dla odbierania czci Mu należnéj, jak Oblubieniec obok swojéj oblubienicy, aby jej dawać dowody swojéj miłości i nawzajem takowe od niéj odbierać. Onto z przedziwną słodyczą rozlewając się w sercach naszych, obudza w nich wstręt ku wszystkiemu co ziemskie, a pragnienie wszystkiego co niebieskie. On pobudza nas do miłowania tego czém wprzód najbardziéj brzydziliśmy się, a brzydzenia się tém cośmy pierwiéj najnamiętniéj miłowali; On przygasza w nas wszelkie złe chuci, kieruje naszemi uczuciami, wprowadza w ład wszystkie nasze władze, i napełnia nas w końcu niewymowną pociechą, niezachwianym wewnętrznym pokojem o którym mówi Pismo Święte: „pokój Boży, który przewyższa wszelki zmysł” 4. Bóg Ojciec stworzył nas na obraz i podobieństwo Swoje. Gdyśmy ten obraz grzechem zatarli w sobie, Syn Boży zstąpił na ziemię, aby go w pamięci i wyobraźni naszéj ożywić, a w Osobie Swojéj najwyraźniéj go nam przedstawić. Lecz, powiada święty Jan Złotousty, dopiéroto Bóg Duch Święty wstępując w duszę naszę, ten zatarty w niéj obraz i podobieństwo Boga, nanowo przywraca.
Otóż czém jest Bóg Duch Święty, gdy w duszę jaką wstąpi, i póty dopóki w niéj przebywa przez łaskę; lecz dla Kościoła, jest On tém zawsze, bo od niego nigdy nie odstępuje, w nim przebywa stale, i nim ciągle rządzi i rządzić będzie do końca świata, na mocy tego najwyraźniejszego przyrzeczenia Chrystusa Pana: „Prosić będę Ojca o innego Pocieszyciela, i da wam aby z wami mieszkał na wieki” 5. Od chwili też zstąpienia na Apostołów, którzy byli najpierwszymi Rządcami Kościoła, jest On odtąd w całém ciele rządzącém Kościoła katolickiego nieodstępnie obecnym, jest dla niego tém, czem dusza dla ciała, czem światło dla oka, czém ciepło dla całéj przyrody; i Onto, jak pierwszym Apostołom, prostym rybakom, dał możność po całym świecie roznieść światło Ewangelii, upokorzyć najmędrszych filozofów, nie ulęknąć się najsroższych mocarzy, i w końcu najzepsutszych obyczajów świat podbić pod jarzmo Chrystusowe, tak i ich następców nigdy nie odstąpi, i zachowa Kościoł do końca świata, pomimo wszelkich burz, jakie piekło wywrzeć na niego może.
Miarkujmyż z tego z jakiém nabożeństwem obchodzić powinniśmy dzisiejszą uroczystość, tak szczególnie ważne i wielkie, a pełne dla nas pociechy, przypominającą nam prawdy. Przy jéjto obchodzie, rozbudzajmy w sercach naszych pragnienie posiadania i przechowywania w nich Boga Ducha Świętego, i gorąco go prośmy i błagajmy, aby w duszach naszych na zawsze pozostawać raczył, a najobfitszemi swojemi łaskami nas obdarzał.
Co do miejsca w którém tajemnica Zesłania Ducha Świętego na Apostołów i uczniów Pańskich spełniła się, byłto ten sam dom, należący do pewnéj Świętéj niewiasty matki Jana przezwanego Markiem, a który był jednym z uczniów Pana Jezusa; a w którym to domu często przemieszkiwał i Sam Zbawiciel i Apostołowie. W nim zebrani byli oni wtedy w tymże Wieczerniku, w którym Pan Jezus ostatnią wieczerzę z nimi odbył, a po Zmartwychwstaniu kilka razy tam się im objawił. Cesarzowa święta Helena matka Konstantyna Wielkiego, dom ten zamieniła była na wspaniały kościoł, który kilka razy burzony przez muzułmanów i odbudowany nanowo, ostatecznie zniszczony, dziś już nie istnieje.
Pożytek duchowny
Widzisz z uwag wyżéj umieszczonych, jak wielkiém dobrodziejstwem, bo darem ceny nie mającym, zbogacił Pan Jezus swój Kościoł, zsyłając mu Boga Ducha Świętego; a oraz że cokolwiek w duszy naszéj może być dobrego, jest to dziełem téj trzeciéj Osoby Trójcy Przenajświętszej. Czcij więc Ją, czcią i najgłębszą i najserdeczniejszą, a często wzywaj: szczególnie zaś przed każdą ważniejszą sprawą twoją.
Modlitwa (kościelna)
Boże! Któryś w dniu dzisiejszym serca wiernych światłem Ducha Świętego napełnił, daj nam w Tymże Duchu co prawego jest wiernie rozpoznawać, i pociechą Jego zawsze się weselić. Przez Jezusa Chrystusa Pana naszego Syna Twojego, Który z Tobą żyje i króluje w jedności tegoż Ducha Świętego, Beg po wszystkie wieki wieków. Amen.
Na tę intencyą Zdrowaś Marya.
Żywoty świętych Pańskich o. Prokopa kapucyna (1882), s. 341–344.
Znalezienie Krzyża Świętego
Zaszło roku Pańskiego 326.
(Szczegóły te wyjęte są z dzieł Tylemoncyusza, Sozemena i Teodorete, wielkiéj powagi pisarzy Kościelnych.)
Cesarz Konstantyn Wielki, wybierając się na wojnę z Maksencyuszem, nierównie liczniejsze od niego posiadającym wojska, chociaż wtedy był jeszcze poganinem, zaczął już wzywać pomocy Boga chrześcijańskiego, którego wszechmocność uznawał, i prowadząc swoje hufce, ciągle się do Niego modlił. Razu pewnego, wśród białego dnia, okazał mu się na Niebie krzyż jaśniejszy nad słońce z napisem: „Pod tém znamieniem zwyciężysz.” Tejże nocy objawił się mu Pan Jezus, i nakazał aby toż znamię święte, użył za proporzec w bitwach. Cesarz spełnił to polecenie, a przywoławszy do siebie kilku Biskupów, wyuczony zasad wiary chrześcijańskiéj, postanowił już od téj chwili popierać ją w całém państwie swojém.
Tymczasem nadciągnął Maksencyusz z dwóchkroćstotysięczną armią. Konstantyn, ufny w moc Krzyża świętego, uderzył na niego z garstką swoich, pobił nieprzyjaciół na głowę, a Maksencyusz uchodząc w Tybrze utonął. Następnie odniósł zwycięstwo i nad Licyniuszem cesarzem wschodnim, a przez to stając się władcą obydwóch cesarstw, wszelkiéj dokładał usilności, aby wiarę w Chrystusa rozkrzewiać, a resztki pogaństwa wyniszczyć.
Matka jego, święta Helena cesarzowa, będąc już chrześcijanką, szczególne powzięła nabożeństwo do Krzyża świętego, którego znamię i najświetniejsze zwycięstwo zjednało jéj synowi, i serce jego do prawdziwéj wiary zwróciło. Pod wpływem natchnienia Boskiego, udała się do Jerozolimy, aby uczcić ziemię po któréj chodził Syn Boży, i odszukać koniecznie to drzewo krzyżowe, na którém za zbawienie ludzi, umrzeć Pan Jezus raczył. Było to jednak nie łatwo, gdyż poganie przez nienawiść do wiary chrześcijańskiéj, chcąc niszczyć wszelkie pamiątki po Chrystusie Panu, i miejsce ukrzyżowania na Kalwaryi, i grób Pański, przysypali gruzami i nawozem ziemi.
Przeszkody te nie wstrzymały jednak cesarzowéj, a Pan Bóg nagrodził jéj pobożne usiłowania i przez objawienie dał jéj poznać, że Krzyż święty znajduje się w jednym ze sklepień grobu Chrystusowego. Kazała więc wywiedzieć się od najstarszych mieszkańców miasta, o miejscu gdzie było złożone przenajświętsze Ciało Pana Jezusa, i w nim głęboko ryjąc szukać skarbu, o który jej chodziło. Jakoż, wydobyto tam trzy krzyże, a z niemi znaleziono nawet i tablicę z napisem, która była przybita do krzyża Zbawiciela, lecz oderwaną od niego. Z tego powodu zachodziła wątpliwość, który z trzech wykopanych krzyżów był krzyżem na którym Pan Jezus umierał. Przeto święty Makary ówczesny Patryarcha Jerozolimski, nakazał publiczne modlitwy, aby uprosić u Boga środek rozpoznania prawdziwego narzędzia zbawienia ludzkiego, i to w sposób następujący stało się: Do niewiasty śmiertelnie choréj i już blizkiéj śmierci, przytknięto krzyże. Dwa pierwsze żadnego nie wywarły skutku; lecz gdy trzeci do niéj zbliżono, w tejże chwili wyzdrowiała najzupełniéj. Co więcéj piszą że późniéj przynoszono umarłych, którzy położeni na krzyż prawdziwy zmartwychwstali, gdy na drugich dwóch krzyżach, cud ten nie powtarzał się.
Cesarzowa Helena święta, kazała wybudować wspaniały kościoł na miejscu gdzie Drzewo Krzyża świętego wynalezione zostało, i jednę połowę jego w bogaty relikwiarz oprawną tam złożyła, a drugą zawiozła cesarzowi, który dar ten nieoszacowany z wielką czcią przyjął. Część jego pozostawił w swojéj stolicy Carogrodzie, a resztę odesłał do Rzymu, i umieścił w kościele przez niego umyślnie na to zbudowanym, gdzie dotąd się przechowuje, i który dla tego nazwany jest kościołem Krzyża świętego Jerozolimskiego.
Święty Cyryl, który w lat dwadzieścia po świętym Makarym był Biskupem Jerozolimskim świadczy, iż w krótkim czasie po wszystkich częściach świata rozniesione zostały kawałki Drzewa świętego z Jerozolimy, gdyż i jego poprzednicy i on sam udzielał ich znakomitszym pielgrzymom przybywającym do Ziemi świętéj, w celu ujrzenia i uczczenia téj najświętszéj Relikwii. Tenże Biskup przydaje, jako naoczny tego świadek, że część ta Drzewa świętego, nie zmniejszała się wcale, chociaż z niéj tak często po kawałku ujmowano: i że się na niéj ciągle ponawiał cud rozmnożenia pięciu chlebów, gdyż i ono udzielane bezustannie, nie ubywało wcale. Święty Paulin, żyjący w początkach piątego wieku, pisząc o tém powiada: że cudowną tę własność Drzewa świętego, które jakby drzewo żyjące ciągle odrasta, nadało mu zetknięcie się z Boskim ciałem Jezusowém, które na témże drzewie śmierć poniosłszy, śmierć zwyciężyło przez chwalebne swoje zmartwychwstanie. 1
Ponieważ było zwyczajem u Żydów, aby chowając tych których tracono jako winowajców, grzebać razem z nimi i narzędzia ich męki, więc prócz tablicy z napisem znaleziono wtedy i gwoździe, a jak niektórzy utrzymują i koronę cierniową, która za czasów świętego Grzegorza Turoneńskiego żyjącego w szóstym wieku, wyglądała tak świeżo, że jak pisze ten uczony i święty Biskup, zdawało się że codziennie się odświeżała. Święty Ambroży, święty Grzegorz Nazyanzeński, Nicefor i wielu innych, twierdzą że cesarzowa znalazła tam tylko trzy gwoździe. Łatwo można je było odróżnić od tych któremi byli przybici dwaj Łotrzy, gdyż te ostatnie były rdzą zjedzone, a gwoździe z rąk i nóg Zbawicielowych cudownie zostały zachowane, i wyglądały jak nowe. Jeden z nich był zamieszczony przy wojennéj zbroi konia cesarza Konstantyna; drugi na koronie jego, a trzeci święta Helena wrzuciła w morze Adryatyckie, w chwili strasznéj burzy, która wnet ustała. Lecz i ten nie został zatracony, gdyż wypłynął na wierzch wody jak niegdyś siekiera Elizeusza, w skutek czego cesarzowa do niego szczególne miała nabożeństwo, i podarowała go kościołowi Trewirskiemu, gdzie podówczas był Biskupem święty Agrycyusz, wielce od niéj poważany prałat. Następnie, ten który był przy koronie cesarskiéj, oddała kościołowi na Lateranie w Rzymie, a trzeci katedrze Medyolańskiéj.
Do owego czasu kara ukrzyżowania bywała wykonywana na największych zbrodniarzach, i za najhaniebniejszą uchodziła. Lecz od chwili wynalezienia Drzewa Krzyża świętego, zniósł ją cesarz Konstantyn w całém państwie swojóm, a znamię Krzyża Pańskiego, od téj pory we wszystkich kościołach i w publicznych nabożeństwach, czci najgłębszéj odbierać nie przestaje, jako znamię tego świętego narzędzia, na którém Bóg stawszy się człowiekiem, dokonał sprawy największego miłosierdzia Swojego nad ludźmi, dał dowód najwyższéj i niepojętej miłości Swojéj ku nam.
Wynalezienie tak wielkiéj ceny relikwii, Kościoł święty postanowił obchodzić corocznie pamiątkową uroczystością. Wyznaczono na to dzień trzeci Maja, jako najbliższy po uroczystościach Wielkanocnych, których oktawa może przypaść na dzień drugi tegoż miesiąca. Pacierze kapłańskie, a w nich Antyfony, Hymny i Lekcye, są do téj pamiątki zastosowane, równie jak i cała Msza święta, a w kościołach które posiadają relikwie Drzewa świętego, wystawia się ono ku czci publicznéj, i w dniu tym wierni przypuszczeni bywają do jéj ucałowania.
I w kraju naszym w wielu kościołach znajdują się te najdroższe szczątki: największe są w kościele świętego Krzyża na Łyséj Górze po ojcach Benedyktynach, umieszczone tam w wieku XVII przez księcia Eryka królewicza Węgierskiego, i w kościele ojców Dominikanów w Lublinie gdzie się przechowuje jedna z największych relikwii Drzewa świętego, jaką dziś gdziekolwiek prócz Rzymu widzieć można. Bardzo znaczną także posiada Kaplica Infirmeryjna w klasztorze ojców Kapucynów w Zakroczymiu.
Pożytek duchowny
Każdy widok Krzyża świętego powinien obudzać w nas najżywsze uczucia miłości Boga i żalu za grzechy. Miłości: na widok tego narzędzia, na którym z miłości ku nam, umarł Zbawiciel; żalu za grzechy: z przekonania jak straszną obrazą Bożą jest grzech, kiedy aby za nią zadość uczynić, aż tego trzeba było, żeby na tak barbarzyńskiém rusztowaniu Syn Boży został okrutnie rozpięty. Czy widok Krzyża świętego obudza takowe uczucie w sercu twojém?
Modlitwa (kościelna)
Boże! Któryś w pamiętném zbawieniodawczego krzyża znalezieniu, męki Twojéj cuda wznowił, spraw abyśmy ożywczego Drzewa ceną, wiekuistego życia nagród dostąpili. Który żyjesz i królujesz i t. d.
Na tę intencyą Zdrowaś Marya.
Żywoty świętych Pańskich o. Prokopa kapucyna (1882), s. 358–360.
Footnotes:
Ś. Pauli. Epist. XI. ad Severia.
Św. Heleny Cesarzowéj
Żył około roku Pańskiego 320.
Pożytek duchowny
Staraj się na wzór téj świętéj cesarzowéj, mieć jak największe do Krzyża Pańskiego nabożeństwo. Ilekroć rzucisz na niego okiem, wyczytaj tam najwyższy dowód miłości Boga ku ludziom; pamiętaj że Pan Jezus na nim umierając miał i ciebie na myśli, a proś Go aby ci dał tak Go miłować, jak miłować powinieneś Boga, który stawszy się człowiekiem, w strasznych mękach krzyżowéj śmierci umarł za ciebie.
Modlitwa (kościelna)
Panie Jezu Chryste! któryś miejsce w którém Krzyż Twój był ukryty, błogosławionéj Helenie objawił, abyś przez niego Kościół Twój tym skarbem wzbogacił; za jéj wstawieniem się daj miłosierdzie, abyśmy tego życiodawczego Drzewa ceną okupieni, życia wiecznego nagród dostąpili. Który żyjesz i królujesz i t. d.
Na tę intencyą Zdrowaś Marya.
Żywoty świętych Pańskich o. Prokopa kapucyna (1882), s. 179.
